Może część Was mnie kojarzy, może nie, ale i tak się przedstawię. Tak więc jestem Sara, na Stardoll ukrywam się pod nickiem Sarcia1236 i dzięki Dominice mam szansę coś dla Was napisać. :) Będę się zajmować działem "Dyskusje" i liczę, że się Wam będzie dobrze czytało moje artykuły i będziecie je na bieżąco komentować.
Nie przedłużając - zapraszam do lektury! :)
Nie przedłużając - zapraszam do lektury! :)
Dziś chcę poruszyć temat, który dotyczy każdego z nas, ale nie każdy na ten temat chce rozmawiać. Mianowicie przemoc w szkole. Są dwa rodzaje przemocy z którymi możemy się spotkać codziennie,
a często nie zauważamy, że inna osoba cierpi. Albo nie chcemy zauważać.
Zobaczmy jak pojęcie "przemoc" wyjaśnia Wikipedia:
a często nie zauważamy, że inna osoba cierpi. Albo nie chcemy zauważać.
Zobaczmy jak pojęcie "przemoc" wyjaśnia Wikipedia:
Przemoc – wywieranie wpływu na proces myślowy, zachowanie lub stan fizyczny osoby pomimo braku przyzwolenia tej osoby na taki wpływ, przy czym wyróżnia się dwa zjawiska:
przemoc psychiczną i przemoc fizyczną.
przemoc psychiczną i przemoc fizyczną.
Zacznę może od tej pierwszej - przemoc psychiczna.
* Przemoc psychiczna to wywieranie wpływu na proces myślowy, zachowanie lub stan fizyczny osoby pomimo braku jej przyzwolenia przy użyciu środków komunikacji interpersonalnej. Typowymi środkami przemocy psychicznej są groźba, krzyczenie na kogoś, inwektywa, straszenie i molestowanie psychiczne.
Powiedzcie, ile razy byliście świadkami, jak kogoś gnębiono w ten sposób w szkole? Wyzywano z powodu wyglądu, wyznania, własnego, innego zdania, obelgi rzucane na prawo i lewo. Podam Wam przykład z mojego życia: mam w klasie koleżankę, która doszła do nas rok temu. I od tego roku nie ma ani jednego znajomego, bądź znajomej. Dlaczego? Cała szkoła z niej się nabija. A zaczęło się od małej, niewinnej kłótni. Ania (imiona przypadkowe) jest znana w całej placówce edukacyjnej. Kiedy się pokłóciła z Pauliną, która była nowa w szkole rozpowiedziała WSZYSTKIM, jaka to Paula nie jest. Co tydzień inny facet, że ponoć była w ciąży, że gruba
i brzydka, nic nie potrafi. Afera się tak rozkręciła, że Paulina nie mogła spokojnie przejść przez korytarz, bo każdy dosłownie pluł w jej stronę. Dziewczyna płakała na każdej przerwie w toalecie, bo tylko tam miała spokój. Mi jej było strasznie żal i postanowiłam się za nią wstawić, trochę pomóc. I jak ją już poznałam okazała się bardzo fajną i sympatyczną dziewczyną. Na prawdę. Wtedy zobaczyłam jej ręce. To było coś okropnego. Całe były w ranach, niektóre jeszcze świeże. Zapytałam dlaczego. "Nie radzę sobie z tym wszystkim. W domu źle, do tego mi w szkole wszyscy dokuczają. A ja im nic przecież nie zrobiłam. Chcę umrzeć." Słuchajcie, poryczałam się. Wyszłam z nią z toalety i wszyscy byli zdziwieni, bo "kluska" ma koleżankę. Ania wtedy do nas podeszła i powiedziała: "co ty robisz z tym nieudacznikiem?" Ja jej odpowiedziałam co sądzę o tym co robi, co robią wszyscy Paulinie. Później namówiłam ją na rozmowę z szklonym pedagogiem i wychowawcą. Chciałam jej pomóc jak tylko mogłam. I to zrobiłam - udało się. Paula teraz ma spokój, ale ludzie są do niej uprzedzeni i niechętnie z nią rozmawiają. A to na prawdę wspaniała dziewczyna. I przykro mi, że ludzie się tak zachowują. Jaki z tego morał? Warto się za kimś wstawić, nawet jeśli wszyscy są przeciwko niemu.
Mieć na tyle odwagi. Ja nie chcę myśleć co by się stało, gdyby Paulinę nękano do dziś...
Mieć na tyle odwagi. Ja nie chcę myśleć co by się stało, gdyby Paulinę nękano do dziś...
A Wy? Jak postępujecie widząc, że ktoś jest krzywdzony przez innych?
Staracie się mu pomóc, czy idziecie ślepo za tłumem łapczywych na "słabszych"?
Staracie się mu pomóc, czy idziecie ślepo za tłumem łapczywych na "słabszych"?
Przemoc fizyczna to wywieranie wpływu na proces myślowy, zachowanie lub
stan fizyczny osoby pomimo braku jej przyzwolenia przy użyciu siły fizycznej.
stan fizyczny osoby pomimo braku jej przyzwolenia przy użyciu siły fizycznej.
No tak, przemoc fizyczna. Tego typu przemocy w polskich szkołach jest zdecydowanie mniej. Ja osobiście nie byłam świadkiem takich zdarzeń - może i lepiej, ale raz w mojej szkole coś takiego się zdarzyło. Podzielę się z Wami tym, co wiem. Na Bartka (znów przypadkowe imię) po szkole rzuciło się kilku innych chłopców. I może by to było "normalne", bo chłopcy często się wygłupiają między sobą, ale to co się stało normalne nie było. Bartek nie zdążył odejść od szkoły na dwieście metrów, a już został brutalnie pobity. Chłopak nie miał najmniejszych szans z pięcioma, starszymi "kolegami" ze szkoły. Wylądował w szpitalu. Spędził w nim prawie dwa tygodnie, bo odniósł poważne obrażenia. Jego rodzina doniosła oczywiście o zaistniałej sytuacji na policję, ale szczerze - to nic nie dało. Dlaczego? Wszyscy powołani świadkowie zeznali, że albo nic nie widzieli, albo nie wiedzą o co chodzi, albo, że Bartek sobie coś wymyślił. I teraz przychodzi mi do głowy tylko jedno pytanie. Dlaczego? Przecież każdy w sytuacji Bartka na pewno by chciał, aby osoby które go skrzywdziły poniosły za to odpowiedzialność. Nie po to, by się zemścić, ale po to, by nikt inny nie został ofiarą tych ludzi.
Nie rozumiem takiego zachowania i nie rozumiem jak można być tak podłym. Oczywiście w Polsce jest wiele organizacji zapobiegających takim zdarzeniom i pomagającym poszkodowanym, ale ja uważam, że zniszczonej psychiki nikt nie będzie w stanie komuś "naprawić", jeśli ta osoba sama sobie nie poradzi. A bywa trudno.
I na koniec cytat:
"Tam, gdzie jest niesprawiedliwość, gdzie jest przemoc, załamanie, nienawiść, nieszanowanie ludzkiej godności, tam brakuje miejsca na miłość, tam brakuje miejsca na serce, na bezinteresowność, na wyrzeczenia"
Nie rozumiem takiego zachowania i nie rozumiem jak można być tak podłym. Oczywiście w Polsce jest wiele organizacji zapobiegających takim zdarzeniom i pomagającym poszkodowanym, ale ja uważam, że zniszczonej psychiki nikt nie będzie w stanie komuś "naprawić", jeśli ta osoba sama sobie nie poradzi. A bywa trudno.
I na koniec cytat:
"Tam, gdzie jest niesprawiedliwość, gdzie jest przemoc, załamanie, nienawiść, nieszanowanie ludzkiej godności, tam brakuje miejsca na miłość, tam brakuje miejsca na serce, na bezinteresowność, na wyrzeczenia"
~ ks. Jerzy Popiełuszko
Myślę, że przemoc powinna być surowo, surowo karana, nawet wymiar sprawiedliwości powinien dosięgnąć takich małoletnich gówniarzy.
OdpowiedzUsuńByłam świadkiem przemocy raz bądź dwa, przypadkowo. Nie jest to miłe uczucie nawet z punktu widzenia obserwatora. Dwa razy wstawiłam się za kolegą, którego przez trzy lata podstawówki w starszych klasach gnębiono, skutkiem tego było, że i na mnie zaczęli wieszać psy. Cóż, mnie to zbytnio nie przeszkadzało, miałam swoją grupkę, z którą trzymałam i sympatii nikogo więcej nie potrzebowałam.
Byłam przez jakiś czas ostatnio tak jakby ofiarą przemocy psychicznej. A to wszystko dlatego, bo popadłam w ciężką chorobę, z której wyjście wiąże się z długim i naprawdę wyczerpującym leczeniem. Ale z pomocą odpowiednich osób ta bliska mi osoba już nie może ingerować i wywierać wpływu na mnie.
Świetny artykuł, można się wypisać i przemyśleć sobie co nieco. :)
Masz rację :) Mi jeszcze nie zdarzyło się bycie świadkiem przemocy i jakoś mi się do tego nie spieszy :)
UsuńTo jest właśnie głupie, że za pomoc innemu rzucą się na Ciebie tak samo jak na niego. Powinno to działać na odwrót.
UsuńJa za rok mam gimnazjum i trochę boję się , ale nie chcę wariować . Na pewno będę bronić osoby które są nękane , bo moim zdaniem każdy normalny człowiek by tak zrobił .
OdpowiedzUsuńU mnie w szkole nie spotkałam się z przemocą , może czasami sobie podokuczamy . Może w klasie 1-4 ona była - dokuczanie i nękanie przez jednego chłopaka ale potrafiłam się obronić .
Moja koleżanka mi powiedziała , że w szkole jej kuzynki ( o rok starsza ) chłopak tak kopnął dziewczynę , że jest bezpłodna . . Nauczyciele nic nie zrobili , szkoła w ogóle olewa takie sprawy .. To straszne .
Hmmm nie będę się rozpisywać. Poprostu to całe nękanie wynika z przypodobania się "grupie". Ludzie czasami sami nie wiedzą jak wielką przykrość komuś robią. Każdy z nich powinien się wcześniej zastanowić jak poczułby się na miejscu pokrzywdzonej osoby. Okropnie, prawda ?
OdpowiedzUsuńDosyć ciężki temat. Najczęściej słyszy się o przemocy w domu/ rodzinie, a zapomina o czymś takim jak szkoła. Niby drobne nabijanie się z bluzki, fryzury czy makijażu, ale w wielu przypadkach takie błahostki są przyczyną załamań psychicznych. Smutne.
OdpowiedzUsuńAgatka_IS
Przemoc, z tym słowem wiele osób kojarzy "bicie kogoś" i nie bierze do głowy psychiki. Weźmy taką osobę która nęka kogoś, i stwierdzam, że stosuję przemoc wobec niego a on stwierdza "przecież go nie biję". A co do wstawienia się, nie miałam jeszcze "takiej okazji", żeby kogoś bronić. I mam nadzieję, że nie będę miała..
OdpowiedzUsuńCiężki temat, u mnie w szkole jest niestety i przemoc fizyczna i psychiczna. Psychiczna to głównie dziewczyny, księżniczki, a fizyczna taki jeden chłopak z 2 gim., myśli że jak mieszka na wsi to jest jakis super i musi się wszystkim, dosłownie wszystkim, popisywac :/
OdpowiedzUsuńPoruszylas bardzo współczesny temat. U mnie w szkole na szczęście nie ma przemocy fizycznej, ale psychiczna na pewno jest. Sadze ze nie powinno mieć to miejsca. Jest to straszne, gdy ktoś jest ponizany i to najczęściej bez powodu.
OdpowiedzUsuńAle ruszyłaś mamuta. Ciężki i przykry temat. Ogólnie w świecie jest tzw. przyzwolenie na przemoc. Dopóki nas nie dotyczy to nie interesujemy się tym. Jesteśmy często tak jak te małpy: nie widzimy, nie słyszymy, nie mówimy. Przechodzi się obojętnie i nic nie robi. I raczej wątpię żeby to się zmieniło. W ludziach jest za mało odwagi i solidarności. Gdyby grupa osób zareagowała przeciw jednemu lub dwóm oprychom znęcający się nad kimś, to by wygrali. Siła zawsze w tłumie. A tak: nic nie zrobię dopóki ktoś nie zrobi itd. albo niech inni zareagują ja nie muszę. I efekt taki jest że słyszymy coraz więcej o przemocy w szkole, domu, na ulicy i reagujemy czarnymi marszami dopiero na czyjąś śmierć.
OdpowiedzUsuńOhh to teraz się rozpiszę :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o ten temat, to moja klasa jest w tym mistrzem nad mistrzami. Ja nie dam przypadkowych imion, niepotrzebne to. Kamil uważa się za jakiegoś króla świata, który może się nad wszystkimi znęcać. Nad chłopcami fizycznie, nad dziewczynami psychicznie. Nie ma takiego dnia, aby nie pobił Mateusza. Jego ofiara 4ever! A wiecie co jest najlepsze? Że Mateusz, jak już jest po wszystkim, dalej uważa, że Kamil to jego kolega, leci do niego, rozmawia z nim i wszystko happy! Ogólnie próbuje się upodobnić do niego. Czemu? Nie wiadomo. Jeśli chodzi o tą przemoc psychiczną, to dziewczyny jakoś sobie z tym radzą. A właściwie tylko niektóre. Paulinie i Magdzie to np. pasuje, że się koło nich kręci, że ciągnie ich do męskiej toalety. Naprawdę czasami też bym mu coś zrobiła. A dlaczego ja nie mówię komuś o tym, że Mateusz jest bity? A po co? Skoro on i tak powie, ŻE TO JA ZMYŚLAM, że Kamil mu nic nie zrobił. Oni są po prostu nienormalni :)
Świetny temat, świetny artykuł. Cudownie zaczęłaś - rokuję Ci długą przyszłość jako redaktor tutaj ;)
Dziękuję Ci bardzo! <3
UsuńArtykuł jest świetny. Bardzo dobrze mi się go czytało. Uważam,że masz talent do pisania :) Co do przemocy to byłam jej świadkiem-nie raz. Kiedyś zupełnie przypadkowo. Czekałam na koleżankę nieopodal pobliskiej szkoły. Jakiś chłopak wyszedł ze szkoły i nagle ni stąd ni zowąd napadła na niego duża grupa mężczyzn. Na szczęście nie byłam tam sama. Jakaś pani zadzwoniła na policję i po karetkę. Słyszałam później,że temu chłopakowi dzięki Bogu nic bardzo poważnego się nie stało. Co do przemocy psychicznej to często jestem jej świadkiem. Jestem również obiektem tej przemocy. Innym gnębionym w szkole staram się pomagać. Co do mnie samej to się nimi nie przejmuję. Za przeproszeniem mam gdzieś zdanie ludzi,którzy nie szanują nikogo,a sami uważają się za idealnych. Po prostu ich ignoruję,a to boli ich najbardziej :)
OdpowiedzUsuńDobry artykuł, NIESTETY trafiłaś z tematem. Tak jak już mówili moi poprzednicy: w mojej szkole również zdarza się przemoc fizyczna i psychiczna.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry artykuł, oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMiło się czytało pomimo trudnego tematu ;)
OdpowiedzUsuńCóż, przemoc była, jest i będzie. Nie da się wszystkich powstrzymać. Niby to fizyczna bardziej boli, ale psychiczna pozostawia uraz na dłużej. W szkołach, mimo wszystko, panuje bezprawie. Może i niektórzy chodzą naskarżyć do nauczycielek, ale co z tego, skoro reszta jest tak zastraszona, że kompletnie zamyka się w sobie?
OdpowiedzUsuńJa sama spotkałam sie z przemocą psychiczną w swoim przypadku. Od 2 klasy podstawówki stałam się bardzo nie lubianą osobą z powodu mojego wyglądu. Cała klasa się ode mnie odwróciła i nikt mnie nie lubiał. Później jak byłam 5 klasie zaczęłam z tego powodu zaniedbywać szkołe bo ja już nie wytrzymywałam psychicznie. Nienawidziłam swojej klasy. Dopiero w gimnazjum trafiłam na fajną klasę. Co prawda za bardzo nie przyjaźnią się ze mną aż tak bardzo, ale przynajmniej mam święty spokój.
OdpowiedzUsuńBardzo świetny artykuł taki życiowy.
Pozdrawiam KarOla355 :)
Ja znów w podstawówce miałam spokój, ale gdy poszłam do gimnazjum, to przekręcono moje nazwisko i cała szkoła się ze mnie śmiała. To było piekło. Przyjaciele się ode mnie na szczęście nie odwrócili, ale sam fakt, że wszyscy śmiali mi się w twarz, gdy szłam korytarzem.. To było coś okropnego, nie chciałam chodzić do szkoły, bałam się chodzić korytarzem, aby tylko nie wzbudzać zainteresowania...Nawet moja klasa się z tego śmiała. Dopiero w liceum trafiłam na normalną klasę, która nawet nie wpadła na to, żeby to nazwisko tak przerobić. Teraz, to już tylko próbuję zapomnieć o tym, co było ;)
Usuń+ bardzo dobry artykuł! ;)
UsuńBardzo fajny artykuł.
OdpowiedzUsuńCzęsto spotyka się to.. Nawet idąc ulicą, to jest widzialne..
OdpowiedzUsuń