Witajcie.
Dzisiejszy post będzie dość spontaniczny i nietypowy, ponieważ długo szukałam tematu, przy którym mogłabym się bardziej rozpisać, a ponieważ nie mogłam takiego znaleźć, to uznałam, że opiszę Wam coś, co mnie od pewnego czasu dręczy i jestem ciekawa, czy Wy też mieliście takie "rzeczy" w głowie, czy po prostu omijaliście ten temat szerokim łukiem - jak robiłam to ja przez długi czas, aż do pewnego zimowego, chłodnego dnia..
Codziennie szkoła, wstawanie o szóstej rano, gdy jeszcze jest ciemno i bardzo ciężko wygramolić się z łóżka. Spakowałam się do szkoły myśląc: "Kolejny nudny dzień, w nudnej szkole, codziennie to samo. Dlaczego życie nie może być inne?" Ubrałam ciepłe buty, kurtkę, czapkę, szalik i rękawiczki. Zjechałam na dół windą, wychodzę z klatki przerażona zimnym powiewem skierowanym prosto w moją twarz. Aż ciarki mnie z zimna przeszły. A przecież byłam tak grubo ubrana. Poprawiłam nakrycie głowy i wreszcie spojrzałam przed siebie. Staruszka. "Na pewno dobra z niej babcia. Wnuki muszą ją bardzo kochać." Ponieważ była kawałek przede mną szłam przez pewien czas i zastanawiałam się, jak to jest mieć taką fajną babcię. "Dlaczego ja nie mam takiej fajnej babci, która by mnie rozpieszczała i co chwilę pytała, czy nie jestem głodna? Dlaczego nie mogę mieć lepiej?" Znowu patrzę na kobietę. I teraz do mnie dociera w co jest odziana. Miała na sobie zwykły płaszczyk. A ja marzłam w grubej kurtce. Kieruję wzrok niżej. Gołe stopy w sandałach. Nagłe uczucie żalu, a zarazem bólu.. Miałam łzy w oczach, bo nie wiedziałam jak mogę jej pomóc. A przecież takich osób na świecie jest bardzo dużo. Często widywałam takie osoby, ale wtedy mnie coś tknęło. Jak mogę temu zaradzić? Nie mogę. Sama nic nie zrobię, mam tylko piętnaście lat. Myślę dalej. "Ile razy naśmiewałam się z takich ludzi? Ile razy słuchałam od znajomych, że "to zwykłe żule a skończyli na ulicy przez alkohol", potakując tylko grzecznie głową?" Tak się zamyśliłam, że nawet nie zauważyłam kiedy staruszka skręciła w inną uliczkę. Postanowiłam kilka rzeczy. Teraz, zawsze, kiedy widzę jakiegoś żebraka na mieście, daję mu chociaż te dwa złote. Okej, powiecie "wyda na wóde". A co jeśli on naprawdę jest głodny? Wiem, są organizacje pomagające takim ludziom, ale nie dla każdego starcza miejsca. Nie rozumiem jak można przejść obojętnie obok takiej osoby i nawet na nią nie spojrzeć, a jeśli już to z pogardą.
Spotkałam się kiedyś z jeszcze jedną sytuacją. Siedziałam na ławce koło bloku i czekałam na koleżankę. Słyszę charakterystyczny dźwięk puszki. Jakiś mężczyzna, ubogo ubrany wiezie wózek w którym są same reklamówki (z puszkami). Wszedł do pomieszczenia, w którym się znajdują kontenery, a wózek zostawił przed metalowymi drzwiami. Patrzę, podbiega grupka gówniarzy (10,11 lat) i przewracają wózek, wszystkie puszki się wysypują na ulicę. Właściciel wózka wychodzi z kontenera, ale nikogo nie zastaje. Rozgląda się nerwowo, kuca i zaczyna zbierać dziesiątki puszek, które bezczelnie ktoś mu rozrzucił po ulicy. Dobra, dla nich może śmieszne, bo "żul" będzie musiał znów zbierać. Przecież jest zwykłym śmieciem. A czy ktoś pomyślał, jak ten człowiek musi mieć ciężko? Że być może te puszki to jego pieniądze na zwykły, suchy chleb? Nie.
Jaki z tego morał?
Ja na pewno zrozumiałam wiele rzeczy. Zaczęłam udzielać się w szkole w takiej "organizacji" pomagającym biednym rodzinom, a ciuchów, których już nie używam nie wyrzucam do specjalnych kontenerów, tylko kładę w siatkach do zsypów. Dlaczego? Ponieważ więcej niż połowa ubrań które się wrzuca do koszy przeznaczonych na ubrania trafia do second handów. Uznałam, że jeśli położę je tam, gdzie "oni" mogą czegoś szukać, ktoś zyska w ten sposób coś ciepłego na zimę. Zaczęłam szukać więcej informacji o tym, jak można im pomóc i wtedy trafiłam na filmik z serwisu YouTube dość znanego faceta - Sylwestra Wardęgi (nazywa się "testerem policjantów" i robi różne przeróbki filmowe np. z Samarą Morgan czy Slendermanem). Ponieważ od dawna go subskrybowałam włączyłam filmik i spodziewałam się, że będzie w nim naśmiewał się z ubogich. Pomyliłam się, sami zobaczcie:
Tak wiem, mi też to wyglądało na fejk, ale obejrzałam making of z tego filmu i wszystko stało się jasne. Uważam, że naprawdę warto pomagać innym. Nie tylko ze względu na nich, ale też na siebie. Nic nie uszczęśliwia tak, jak uśmiech drugiej osoby.
Podziwiam ludzi, którzy dają coś biedniejszym, a Wy?
Jak zachowujecie się w takich sytuacjach?
A może sami byliście światkami czegoś podobnego?
Pomagacie biednym?
Co o tym myślicie?
Wardęga! <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam gościa, ale nie tylko za to, ogólnie.
Nie jestem obojętna na biedotę innych, wręcz przeciwnie, chwyta mnie za serce, gdy kogoś takiego widzę bądź znam. Nie spotkałam się jeszcze na żywo z taką pomocą, ale liczę, że kiedyś to zobaczę lub nawet i sama wezmę udział w czymś podobnym, gdy warunki pozwolą.
Pomoc jest bardzo potrzeba, nawet ta najmniejsza.
Making of z tego filmu to coś niesamowitego.
UsuńCiekawy post. Staram się pomagać potrzebującym np. poprzez WOŚP. Uważam, że trzeba pomagać.
OdpowiedzUsuńPrzeczytam jutro, dziś mi się nie chce XD
OdpowiedzUsuńCudowny post az się wzruszyła ;)
OdpowiedzUsuńmila1789
Bardzo ciekawy post. Osobiście nie często spotykam sie z takimi ludźmi.
OdpowiedzUsuńPiękny post.
OdpowiedzUsuńW lato byłam w takiej sytuacji, że pod biedronką siedział człowiek zbierający pieniądze i miał ze sobą dwójkę synów. Nie wsparłam ich. Dlaczego? Otóż to, że było napisane "że nie mają gdzie mieszkać, nie mają co jeść, że ma chorą żonę" i takie pierdoły. A co jego synowie robili? Jeden trzymał w ręku iPhone'a a drugi żarł lays'y.
Jeżeli ktoś podejdzie i poprosi o pieniądze to idę tej osobie kupić jedzenie, żeby mieć pewność, że tego nie przepije.
Wardęga. To jest mistrz, uwielbiam Go!
Jeszcze raz wspaniały post ;)
zuzelek_8
Mądrze napisane, zgadzam się, powinno się takim ludziom pomagać, jednak ja dość rzadko się z nimi spotykam, mieszkam na niewielkiej wsi.
OdpowiedzUsuńCiekawy post, miło się czytało.
OdpowiedzUsuń+ filmik oglądałam:)
UsuńPost bardzo poruszający, chwyta za serce. Ja ostatnio coraz rzadziej spotykam się z ludźmi, którzy proszą o pieniądze. Ostatnio tylko miałam taką sytuację, przed Ikeą, podszedł do mnie bezdomny starszy pan i gdyby nie to, że czuć było od niego alkoholem (bardzo) i mało co nie przewrócił się na mnie z tego powodu, dałabym mu chociaż te symboliczne dwa złote.
OdpowiedzUsuńStaram się zawsze symbolicznie pomagać, chociażby przez WOŚP. Inna sprawa dotyczy ciuchów. Wyrosłam już z większości zawartości mojej szafy, a przecież nie wyrzucę tych rzeczy. Do pojemnika na ubrania również ich nie oddam, bo tak jak mówisz, prawdopodobnie trafią do sh. Ja oddaję te ubrania sąsiadce znajomych. Robię to praktycznie anonimowo, bo przez tę sąsiadkę. Jest tam taka dziewczyna, zdaje się że kończy teraz podstawówkę. Co jakiś czas dostaje od niej czekoladę, chociaż ona właściwie nie wie, od kogo dostaje te rzeczy. Był okres, w którym codziennie widywałam tę dziewczynkę na korytarzu w szkole. Uśmiech od razu pojawiał się na mojej twarzy. Jeszcze jej mama opowiadała tej naszej wspólnej znajomej, jak ta dziewczynka spędza czasami godziny przed lustrem, przymierzając nowo otrzymane ciuchy. Jak tylko słyszę takie rzeczy, od razu robi mi się miło. Nawet nowa sukienka nie cieszy mnie tak bardzo, jak uśmiech tej dziewczynki.
Matko, ale się rozpisałam. :o
♥
Usuńprzez was bedę płakać xd
OdpowiedzUsuńmila1789
Cudowny post. Ja sama gdy widzę takich ludzi... jest mi strasznie przykro, chciałabym pomóc, ale nie wiem jak :( Staram się brać udział w jakichś wolontariatach itp.
OdpowiedzUsuńFilmik jest przecudny. Jak dobrze wiedzieć, że są na świecie jeszcze tacy ludzie :))
Bardzo szkoda mi takich ludzi. Kiedy przechodzę koło takiego człowieka i nie cuchnie od niego alkoholem, staram się dać chociaż te dwa złote, ale niestety nie zawsze mam przy sobie... Niektórzy nie zdają sobie z tego sprawy i po prostu myślą, "zwykły żul, tylko wódka im w głowie", a nie jest to zawsze prawdą.
OdpowiedzUsuńzuzi1506
Pamiętam jak u mnie w miejscowości pijak przyszedł do plebanii po pieniądze. Ksiądz doskonale go znał, więc aby go w pewnym sensie uchronić od alkoholu, to zamist pieniędzy zrobił mu kilka kanapek do jedzenia :) Myślę, że przynajmniej jak damy jedzienie, to wiemy co on z nim zrobi :)
OdpowiedzUsuńSzu_szu
Jejcia, nigdy po takim długim poście nie wiem jak mam się wypowiedzieć. No więc tak. Z takich ludzi nigdy się nie naśmiewam. Często też myślę jak żyją tacy ludzie. Staram się dawać pieniądze na organizacje pomagające biedniejszym m.in. działająca w naszej szkole góra grosza. Moja mama zamiast wyrzucać za małe już ubrania moje i rodzeństwa, oddaje je tym dzieciom, które ich potrzebują.
OdpowiedzUsuńU mnie w szkole też jest góra grosza :)
UsuńStanisław Wardęga? Sylwester Wardęga! :)
OdpowiedzUsuńOglądałam filmik, making of również i zyskał u mnie bardzo dużo w oczach. Od bardzo dawna myślę o założeniu jakieś fundacji. Jednak wiadomo, 16 lat to nie czas na prowadzenie takich działanosci, jakichkolwiek działalności. Pomimo to, wiem czego chce i dojdę do tego.
Jeśli chodzi o post, to jest bardzo dobry. Daje dużo do myślenia, chwyta za serce. Jest bardzo mądry i znajduje się w nim dużo emocji. Drobny gest sprawia, że na serduszku robi się cieplej. Osobiście chciałabym 'wejść' do jakieś organizacji, jednak nie mam takiej możliwości, bo u mnie w okolicy nie ma czegoś takiego. Staram się pomagać ludziom, jak tylko mogą. Jednak na razie są to małe czyny, ale przecież od czegoś trzeba zacząć. Mam nadzieję, że dojdę kiedyś do takiego miejsca, że będę dumna z siebie, z tego ile mogłam zrobić dla potrzebujących ludzi, ale także zwierząt, bo o nich także nie można zapomnieć.
Serio napisałam Stanisław? O.o Już poprawiam, dzięki.
UsuńCiekawie :)
OdpowiedzUsuńChciałam się rozpisać, ale nie uprzedzono. :D
OdpowiedzUsuńCóż mogę dodać.. Masz wielkie ♥. :)
Agatka_IS
Wy wszyscy też macie wielkie serduszka! ♥ Dziękuję! :)
UsuńJeszcze w zeszłym roku, jak Xawery przyniósł wielką zamieć, wracałam autobusem do domu, wcześniej załatwiając coś jeszcze. Ogólnie jechało się 3 razy dłużej, niż powinno. Na początku zakorkowanej ulicy wsiadło trochę osób do środka. I tak jechał autobus w korku z godzinę. Siedziałam na swoim miejscu ze słuchawkami w uszach, odcięta od świata. Zauważyłam, że dziewczyna siedząca po przeciwnej stronie zakrywa nos i usta szalikiem. Nie wiedziałam, o co chodzi, myślałam, że jest przeziębiona. Po jakimś czasie usłyszałam podniesione głosy. Podniosłam wzrok i zauważyłam grupkę 3 ludzi, kłócących się z kierowcą. Wyjęłam słuchawki, żeby wyłapać, o czym tak głośno rozprawiają. Okazało się, że na początku tej zakorkowanej ulicy wsiadł bezdomny, a tamci ludzie domagają się, żeby kierowca do wyrzucił. Obróciłam się i faktycznie-połowa autobusu miała zakryte nosy. Z jednej strony rozumiem-to dość nieprzyjemne. Z drugiej jednak aż szkoda mi się zrobiło, gdy Ci ludzie z taką wzburzeniem wywrzaskiwali, że oni to płacą za komunikację i nie życzą sobie takich meneli w autobusie. Człowiek to człowiek i należy go tak traktować.
OdpowiedzUsuńA osobiście raczej nie daję nikomu pieniędzy. Zazwyczaj poruszam się po centrum miasta, gdzie wieeelu jest naciągaczy. Wolę raczej właśnie oddać stare ubrania czy wspomóc jakąś organizację.
*Wyjaśniając jeszcze pewne nieścisłości-w autobusie czułam jedynie lekki odór, bo często mam słaby węch, przez alergię lub przeziębienie.
Poza tym denerwuje mnie, gdy ochroniarze wyrzucają bezdomnych z dworców, traktując ich dosłownie jak śmieci. Ostatnio byłam świadkiem takiej sytuacji na Centralnym. Ochroniarz puścił niezłą wiązankę i popychał bezdomnego. Może to jemu nie udało się w życiu i znalazł sobie sposobność, żeby się wyżyć?
UsuńNigdy nie daję pieniędzy ale zdarzało mi się kupić coś do jedzenia takiej proszącej osobie. W mojej rodzinie jest zwyczaj, że gdy ktoś prosi o pomoc to ją dostaje w postaci jedzenia czy środków czystości. W okolicach świąt ,zawsze dużo osób do nas puka. Kiedyś byli to tacy dwaj mali chłopcy, gdy dostali jedzenie byli tak głodni ,że zjedli wszystko do słownie od razu...
OdpowiedzUsuńNie lubię takiej akcji, że kamerują coś co dali. Jak dają to niech to zachowają dla siebie. Po co to robią? Dla rozgłosu? Dla większej oglądalności? Ja mam zawsze jedzenie dla bezdomnego jak idę na miasto, zawsze zamieniam z nią zdanie, a czy kameruję? Nie, bo nie uważam żeby ta osoba sobie tego życzyła. A takie coś to dla mnie tylko pozerstwo.
OdpowiedzUsuńAsinek.xd
Hmm.. uważam że Sylwester chciał pokazać, że jest wiele ludzi którzy czekają na pomoc, (ogląda go jakiś mln osób) a że jest Youtuberem i jest to jego sposób na zarabianie - nagrał to.
UsuńPomaganie innym - w jakikolwiek sposób - super sprawa. Ja osobiście nie daję pieniędzy. Wolę pomoc rzeczową. Słyszałam o wielu przypadkach osób, które zbierają pod sklepem, a mają pokaźne emerytury.
OdpowiedzUsuńAgnesMagnes99
Bardzo dobrze , że poruszyłaś ten temat .Myślę , iż wielu osobom "otworzyło to oczy " i , że zmienia swój stosunek do ubogich ludzi .Ja niestety nie mieszkam w wielkim mieście i praktycznie wszyscy się znają i dobrze wiem komu mogę dać te "dwa złote " a komu dla jego dobra jest lepiej dać coś do jedzenia .Niestety zdarzyło się , że kiedyś mój dawny sąsiad ( alkoholik) poprosił mnie o pieniądze akurat wracałam z zakupów i wręczyłam mu kilka bułek i butelkę wody .Weszłam do klatki i z ciekawości odwróciłam się do tyłu i teraz cieszę się , że to zrobiłam niestety , ale mężczyzna wyrzucił pożywienie .Od tamtej pory pomagam w nieco inny sposób poprzez WOŚP lub oddawanie za małych ubrań uboższym , czasem się zdarzy , że dam coś do jedzenie , ale staram się w ten sposób pomagać ludziom , których znam i wiem , że nie pogardzą tym .
OdpowiedzUsuń